Muzeum Pisanki, Tarnopol oraz Ławra Poczajowska – czyli, jak żegnamy się z Ukrainą


Kolejne dwa dni naszej wyprawy spędzamy na zwiedzaniu większych miast i ich zabytków. Góry już czas opuścić i powoli kierować się w stronę domu. Z Jabłonicy jedziemy drogą H09 i T0905, a naszym pierwszym większym przystankiem jest Kołomyja, która słynie z Muzeum Pisanki. Obiekt znajduje się w pobliżu centrum miasta i idąc deptakiem nie sposób go nie zauważyć, ponieważ przednia część budynku jest w kształcie wielkiego jajka.

Muzeum powstało w 2000 r. z racji odbywającego się tam wówczas kołomyjskiego festiwalu kultury huculskiej. Znajdziemy tam 12 tysięcy rozmaitych pisanek, większych i mniejszych, pochodzących z całego świata. Są one ozdabiane różnymi metodami; malowane, wyklejane, haftowane, obszywane… Podziwiając te przepiękne małe dzieła przenosimy się do kultur z przeróżnych stron Ziemi. Oprócz samych pisanek w muzeum możemy dowiedzieć się trochę o Wielkanocnych tradycjach oraz obejrzeć tradycyjne ukraińskie stroje. Obiekt dysponuje małym sklepikiem, gdzie można zaopatrzyć się w pamiątki. Ceny są nieco wyższe niż w pobliskich sklepach, jednak warto kupić chociaż jedną rzecz, bo same bilety do muzeum nie są drogie, a takie miejsca, pełne kultury i piękna, warto wspierać.

Po zwiedzeniu muzeum udajemy się jeszcze na pocztę, w której można nadać przesyłki do Polski, a następnie wsiadamy do samochodu, bo przed nami 3 godziny jazdy do Tarnopola, który jest ważnym ośrodkiem kulturowym, oświatowym i przemysłowym na Ukrainie, a także stanowi siedzibę administracyjną obwodu tarnopolskiego i rejonu tarnopolskiego. Znajduje się tam sporo zabytków i atrakcji wartych odwiedzenia, co planujemy na kolejny dzień, bo kiedy dojedziemy na miejsce będzie już zbyt późno. Przejeżdżając przez Ukrainę mijamy bardzo dużo zdobionych cerkwi, co obrazuje jak dużą wagę mieszkańcy Ukrainy przywiązują do religii. Często widać je już z daleka przez zdobione na złoto dachy, górujące nad mniejszymi i większymi miejscowościami.

Kolejnego dnia trochę za późno wstajemy i niestety nie możemy zarezerwować sobie wystarczająco dużo czasu na Tarnopol, bo nie zdążylibyśmy dojechać do Polski o rozsądnej porze. Przejeżdżamy przez centrum miasta, na chwilę zatrzymujemy się nad jeziorem, idziemy na krótki spacer po parku gdzie znajduje się mini ZOO, po czym wracamy z powrotem do samochodu i kierujemy się dalej na północ, do Poczajowa.

Po godzinie jazdy docieramy do celu, do miasta słynącego z pielgrzymek prawosławnych i grekokatolików ze względu na znajdujący się tutaj, jeden z najważniejszych, klasztor Ukraińskiego Kościoła Prawosławnego Patriarchatu Moskiewskiego. Mowa o Ławrze Poczajowskiej, czyli inaczej Ławra Zaśnięcia Matki Bożej w Poczajowie. Stanowi ona okazały kompleks budynków, w skład którego wchodzi Sobór Zaśnięcia Matki Bożej, Sobór Trójcy Świętej, Dzwonnica, Grota Hioba Poczajowskiego i cerkwie skalne oraz Cerkiew Pochwały Matki Bożej. Na parking pod Ławrą dojeżdżamy ok. 14, udajemy się do budki przy wejściu na teren klasztoru i dowiadujemy się, że kobiety nie mogą wejść w spodniach i z odkrytą głową, a mężczyźni w krótkich spodenkach. Możemy wypożyczyć odpowiednie ubranie wpłacając kaucję, a po zdaniu tych rzeczy pieniądze otrzymamy z powrotem. Zwiedzanie Ławry zajmuje nam ok 1,5h, odwiedzamy większość z udostępnionych budynków i tam gdzie można – robimy zdjęcia. Jest tutaj bardzo dużo wiernych i turystów z wielu zakątków świata. Wszystkie obiekty robią na nas nie małe wrażenie, widać tu ogromne bogactwo kontrastujące z biedą okolicznych wiosek jak i całej zwiedzonej przez nas części Ukrainy. Robi się już późno i zmierzamy w kierunku wyjścia, oddajemy ubrania, wsiadamy do samochodu i jedziemy w kierunku Lwowa.

Przejście graniczne, na które docelowo zamierzamy dojechać znajduje się w Medyce. My robimy sobie jeszcze przystanek we Lwowie, chcemy zobaczyć jaki panuje tutaj klimat wieczorem. Mimo tego, że jest niedziela to stare miasto i tak nie śpi. Spotykamy tutaj mnóstwo ludzi; restauracje, bary i dyskoteki działają w najlepsze, jest gwarno i gra muzyka. Wchodzimy do sklepików i miejsc, których wcześniej nie zdążyliśmy odwiedzić i znów kupujemy kilka smakołyków. To, że wcześniej nie „straciliśmy” czasu na zwiedzanie Tarnopola nie ma teraz żadnego znaczenia, bo kiedy wyjeżdżamy z Lwowa i tak jest późno – dochodzi 22, a do granicy będziemy jechać 2 godziny… 🙂

Jeżeli nawigacja pokazuje wam, że do Medyki pozostały 4 km, a wy nagle stajecie w wielkim korku, to tak – właśnie tu zaczyna się procedura przekroczenia granicy. My w tym miejscu jesteśmy o 24, noc zapowiada się świetnie… Po 1,5 godziny powolnego przemieszczania się w kolejce nagle dojeżdżamy do miejsca, w którym stoją dwa radiowozy, a panowie pilnujący tutaj ruchu każdemu kierowcy samochodu wręczają bilecik z zapisanym numerem rejestracyjnym. Po odebraniu bilecika jedziemy już normalnym tempem, mniej więcej 3 km do pierwszej bramki – już na faktycznej granicy. Można tutaj zrobić jeszcze małe zakupy w pobliskim sklepiku, zanim wręczymy naszą karteczkę kolejnemu strażnikowi. I tutaj zaczyna się podobna procedura jak w przypadku wjazdu do kraju, tyle że trwa to dwa razy dłużej. Musimy pokazać nasz bilecik, paszporty i inne niezbędne dokumenty kilku osobom, a na sam koniec zostajemy losowo przydzieleni do ostatniej kolejki. Jak się po chwili okazuje – mamy dużo szczęścia, ponieważ strażnik który chwilę temu pokazywał w którym ogonku mamy się ustawić, pokierował nas do tego mniej sprawdzanego. Tutaj musimy tylko otworzyć bagażnik i zadeklarować ile mniej więcej mamy paliwa w baku, czy przewozimy alkohol i papierosy, a jeśli tak to w jakiej ilości. W drugiej kolejce auta sprawdzane są dużo wnikliwiej, a biorąc pod uwagę fakt, że jest już prawie 5 nad ranem, szczęście jakie czujemy jest nie do opisania. Kiedy widzimy już pierwsze polskie reklamy wzdłuż ulicy cieszymy się, że to koniec męki związanej z przekroczeniem granicy, ale z drugiej strony dociera do nas fakt, że to koniec naszej podróży po pięknej i dzikiej Ukrainie.

 

Kącik praktyka:

 

Muzeum pisanek
  • Muzeum w poniedziałek jest zamknięte, a w resztę dni tygodnia otwarte w godzinach 10 – 18
  • Cena biletów za wejście do muzeum:
    Bilet normalny: 25 UAH
    Bilet ulgowy: 15 UAH
Ławra Poczajowska
  • Pod Ławrą znajduje się duży, bezpłatny parking
  • Jeśli macie taką możliwość, pamiętajcie żeby ubrać długą spódnicę w przypadku kobiet oraz mieć przy sobie nakrycie głowy, a w przypadku mężczyzn mieć ubrane długie spodnie

 

 


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *